Cześć,
Po zimie znikał czynnik i klima nie chłodziła, chłodzenia wystarczało na cały sezon letni.
Gość od klimy, do którego jeździłem wcześniej nie widział większych nieszczelności, coś tam małego zlikwidował, ale po drugiej z rzędu zimie znów nie miałem klimy. Więc stwierdziłem, że spróbuję gdzieś indziej.
Pojechałem do gościa, którego mi kilka niepowiązanych ze sobą osób poleciło i dostałem wynik diagnostyki:
- Nieszczelna chłodnica /skraplacz - 290 zł
- Zakucie węży - 140 zł
- Oringi - 40 zł
- Uzupełnienie czynnika - 270 zł
- Robocizna - 300 zł
Czyli łącznie ponad 1000 zł. Nie mówię, że całość nie jest tyle warta, ale nie ukrywam, że jest to dość duża kwota. No ale skoro klima jest, sprężarka działa, to fajnie by było żeby chłodziła. Jeszcze jak 120-150 zł za nabicie można było przeżyć, tak po tych podwyżkach r134 nabijanie jej co roku już nie brzmi zbyt ciekawie (choć za kwotę naprawy wystarczyłoby na 3 lata napełniania )
I teraz moje pytanie, czy dużym problemem jest wymienić te rzeczy samemu? Nie mam kanału, ale mam kobyłki, narzędzia i dwie, a może nawet cztery "prawe" ręce też się znajdą. Wiem, że trzeba zdemontować pas przedni do wymiany chłodnicy i z tym nie będę miał problemu. Bardziej mi później chodzi o szczelność tego wszystkiego, a szczególnie węży. Czy warto kupić używki, czy bez problemu mi zakują w zakładzie? Czy tylko wymieniam oringi, skręcam wszystko, jadę na nabicie czynnika i ok?
W jakiej kwocie można by się zamknąć robiąc to samemu?
Czy warto zaryzykować i podjąć się tego samemu? Bo wydać 500 czy 600 zł, a coś co ma później nie działać, to też będzie przykro
Widziałem, że skraplacz NRF kosztuje ok. 220 zł z osuszaczem, trochę droższy jest delphi bez osuszacza i jeszcze widziałem taką firmę jak loro, ale znalazłem 5 opinii na krzyż i nie wiem czy ew. warto się tym interesować.
Pozdrawiam
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 2018-06-23, 07:55:59 przez r3nzoll.)
Po zimie znikał czynnik i klima nie chłodziła, chłodzenia wystarczało na cały sezon letni.
Gość od klimy, do którego jeździłem wcześniej nie widział większych nieszczelności, coś tam małego zlikwidował, ale po drugiej z rzędu zimie znów nie miałem klimy. Więc stwierdziłem, że spróbuję gdzieś indziej.
Pojechałem do gościa, którego mi kilka niepowiązanych ze sobą osób poleciło i dostałem wynik diagnostyki:
- Nieszczelna chłodnica /skraplacz - 290 zł
- Zakucie węży - 140 zł
- Oringi - 40 zł
- Uzupełnienie czynnika - 270 zł
- Robocizna - 300 zł
Czyli łącznie ponad 1000 zł. Nie mówię, że całość nie jest tyle warta, ale nie ukrywam, że jest to dość duża kwota. No ale skoro klima jest, sprężarka działa, to fajnie by było żeby chłodziła. Jeszcze jak 120-150 zł za nabicie można było przeżyć, tak po tych podwyżkach r134 nabijanie jej co roku już nie brzmi zbyt ciekawie (choć za kwotę naprawy wystarczyłoby na 3 lata napełniania )
I teraz moje pytanie, czy dużym problemem jest wymienić te rzeczy samemu? Nie mam kanału, ale mam kobyłki, narzędzia i dwie, a może nawet cztery "prawe" ręce też się znajdą. Wiem, że trzeba zdemontować pas przedni do wymiany chłodnicy i z tym nie będę miał problemu. Bardziej mi później chodzi o szczelność tego wszystkiego, a szczególnie węży. Czy warto kupić używki, czy bez problemu mi zakują w zakładzie? Czy tylko wymieniam oringi, skręcam wszystko, jadę na nabicie czynnika i ok?
W jakiej kwocie można by się zamknąć robiąc to samemu?
Czy warto zaryzykować i podjąć się tego samemu? Bo wydać 500 czy 600 zł, a coś co ma później nie działać, to też będzie przykro
Widziałem, że skraplacz NRF kosztuje ok. 220 zł z osuszaczem, trochę droższy jest delphi bez osuszacza i jeszcze widziałem taką firmę jak loro, ale znalazłem 5 opinii na krzyż i nie wiem czy ew. warto się tym interesować.
Pozdrawiam