t1 napisał/a:Jestem z wykształcenia tylko prostym elektrykiem, automatykiem i metrologiem ale muszę stwierdzić, ze takie działanie urządzenia woła o pomstę do nieba.
O co Ci chodzi ? Jakie działanie urządzenia?
Przecież prawie wszystkie urządzenia elektryczne są wrażliwe na problemy sieci energetycznej. Mniej lub więcej ale jednak i mało które ma wbudowane zabezpieczenia chroniące je same. Przecież to kosztuje oraz mogło by się za mało psuć i ....wzrost gospodarczy by spadł.
Jednak należy odróżnić niezależne od producenta i użytkownika nieprawidłowe stany sieci energetycznej od GŁUPIEJ automatyki tnącej siekierą zasilanie skomplikowanego urządzenia!
t1 napisał/a:To by znaczyło, ze każde wyłączenie prądu przez elektrownie lub problem w obwodzie
zasilania klimatyzatora potencjalnie skutkuje poważną awarią. Zaczynam się bać, bo liczbę niespodziewanych wyłączeń w roku szacuję na kilkanaście.
Spokojnie. Te kilkanaście wyłączeń nie powinno uszkodzić urządzenia.
Wyłączenia nie są jeszcze takie tragiczne. Najgorsze są krótkie zaniki. Na tyle krótkie że sprężarka się zatrzyma a automatyka o tym nie wie lub "nie chce wiedzieć".
Problemy z siecią energetyczną dotyczą wszystkich użytkowników i musimy z tym żyć, bo koszt ew. zabezpieczeń przed takimi przypadkami byłby wielokrotnie większy od kosztu samego urządzenia.
Po prostu raz na ileś tysięcy problemów z siecią nastąpi uszkodzenie urządzenia i na kogo padnie na tego bęc. Trudno.
gadget napisał/a:Kluczowym elementem jest zawór 4D ,który jest sterowany cewką w Twoim przypadku prawdopodobnie lepiej było by gdyby był sterowany silnikiem z przekładnią, ale tylko fantazja bo nie spotkałem nigdzie takiego rozwiązania.
I nie spotkasz. Taki zawór z siłownikiem byłby pewnie wielkości sprężarki i kosztował by tle co drugi klimatyzator.
Zawory 4D są typowymi zaworami działania pośredniego z pilotem. Czyli wykorzystującymi do przełączenia energię układu który przełączają.
Teoretycznie mozna by próbować robić jakieś zatrzaski położeń, ale znów poszlibysmy w koszty i komplikację układów obniżająca ich niezawodność.
Klimatyzator z założenia jest urządzeniem domowym i nie stawia się wobec niego jakiś wielkich wymagań niezawodnościowych. Nie powinien obsługiwać żadnych newralgicznych instalacji np. serwerowni. Niestety ze względu na "oszczędności idioty" robi się to na co dzień a potem jest płacz i zgrzytanie zębów.
Urządzenia zapewniające większe bezpieczeństwo kosztują wielokrotnie więcej, choć w dzisiejszych czasach ogólnego dziadostwa nawet i te bardzo drogie mają wiele "brudu za paznokciami".
Patrz opisywane przeze mnie problemy z Rittalem.