Witam,
mam problem z wykonawcą klimatyzacji kanałowej, ale po kolei.
Dom piętrowy, bliźniak, zakupiony w październiku 2021, od listopada wykańczanie, oraz osuszanie parteru i piętra przez miesiąc czasu. W styczniu montaż klimatyzacji kanałowej, jednostka zamontowana na nieocieplonym poddaszu, jednostka podwieszona, nie położona, z poddasza poprowadzona instalacja na 3 pokoje na piętrze. Jednostka uruchomiona na kilka godzin z funkcją osuszania, ale wykonawca dzwoni i mówi aby jednak wyłączyć, bo są przymrozki, i woda wyrzucana na zewnątrz może zamarznąć. Nie znam się na tym, ale wyłączyłem. Dom nie był jeszcze zamieszkały, planowaliśmy wprowadzić się w maju.
Po miesiącu wszedłem na poddasze, i zauważyłem wodę na podłodze. Na panelu sterowania też był jakiś błąd, niestety nie pamiętam już jaki. Dokonano wymiany silnika turbin bo został zalany przez nadmiar wody, oraz płyta główna jednostki wewnętrznej.
Od czerwca korzystałem z funkcji chłodzenia, jedyne co mi się nie podało to fakt, że nie odczuwałem żadnej różnicy w sile nadmuchu, czy to klimatyzacja była ustawiona na minimalne obroty czy na maksymalne, żadnej odczuwalnej różnicy. Przyszedł wrzesień, pierwszy raz włączyłem funkcję ogrzewania, pojawił się nieprzyjemny zapach stęchlizny, i zaczęła kapać woda w dwóch pokojach, w jednym z anemostatu nawiewnego a w drugim z wywiewnego, woda kapała także z jednostki na poddaszu. Okazało się, że kanały są przesiąknięte wodą, nadają się tylko do wyrzucenia.
Wykonawca umywa ręce, twierdzi, że to wina braku ocieplenia poddasza i różnicy temperatur. Z tego co wiem, wiele osób ma tego rodzaju klimatyzacje pomimo braku ocieplenia poddasza, i kanały im nie nasiąkają wodą. Zauważyłem, że skropliny nie są całkowicie zbierane z jednostki na poddaszu, woda w jakiejś części pozostaje w tacy ociekowej, to chyba nie jest normalne. Nie rozumiem też powodu zastosowania pompki, gdyż jednostka jest tak zamocowana, że bez problemu zadziała grawitacyjne odprowadzanie skroplin.
Pytanie kto zawinił? Czy wykonawca powinien na swój koszt założyć nowe kanały? On twierdzi wręcz, że po wymianie kanałów na nowe nie gwarantuje, że sytuacja się nie powtórzy.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 2023-10-08, 16:40:20 przez duszyk.
Powód edycji: dodaję link do zdjęć
)
mam problem z wykonawcą klimatyzacji kanałowej, ale po kolei.
Dom piętrowy, bliźniak, zakupiony w październiku 2021, od listopada wykańczanie, oraz osuszanie parteru i piętra przez miesiąc czasu. W styczniu montaż klimatyzacji kanałowej, jednostka zamontowana na nieocieplonym poddaszu, jednostka podwieszona, nie położona, z poddasza poprowadzona instalacja na 3 pokoje na piętrze. Jednostka uruchomiona na kilka godzin z funkcją osuszania, ale wykonawca dzwoni i mówi aby jednak wyłączyć, bo są przymrozki, i woda wyrzucana na zewnątrz może zamarznąć. Nie znam się na tym, ale wyłączyłem. Dom nie był jeszcze zamieszkały, planowaliśmy wprowadzić się w maju.
Po miesiącu wszedłem na poddasze, i zauważyłem wodę na podłodze. Na panelu sterowania też był jakiś błąd, niestety nie pamiętam już jaki. Dokonano wymiany silnika turbin bo został zalany przez nadmiar wody, oraz płyta główna jednostki wewnętrznej.
Od czerwca korzystałem z funkcji chłodzenia, jedyne co mi się nie podało to fakt, że nie odczuwałem żadnej różnicy w sile nadmuchu, czy to klimatyzacja była ustawiona na minimalne obroty czy na maksymalne, żadnej odczuwalnej różnicy. Przyszedł wrzesień, pierwszy raz włączyłem funkcję ogrzewania, pojawił się nieprzyjemny zapach stęchlizny, i zaczęła kapać woda w dwóch pokojach, w jednym z anemostatu nawiewnego a w drugim z wywiewnego, woda kapała także z jednostki na poddaszu. Okazało się, że kanały są przesiąknięte wodą, nadają się tylko do wyrzucenia.
Wykonawca umywa ręce, twierdzi, że to wina braku ocieplenia poddasza i różnicy temperatur. Z tego co wiem, wiele osób ma tego rodzaju klimatyzacje pomimo braku ocieplenia poddasza, i kanały im nie nasiąkają wodą. Zauważyłem, że skropliny nie są całkowicie zbierane z jednostki na poddaszu, woda w jakiejś części pozostaje w tacy ociekowej, to chyba nie jest normalne. Nie rozumiem też powodu zastosowania pompki, gdyż jednostka jest tak zamocowana, że bez problemu zadziała grawitacyjne odprowadzanie skroplin.
Pytanie kto zawinił? Czy wykonawca powinien na swój koszt założyć nowe kanały? On twierdzi wręcz, że po wymianie kanałów na nowe nie gwarantuje, że sytuacja się nie powtórzy.