Dzień dobry,
zamierzam zainstalować naścienny klimatyzator w mieszkaniu i chciałbym prosić o poradę. Skropliny chciałbym odprowadzać do kanalizacji i tu mam pytanie. Fachowiec po obejrzeniu miejsca, poradził mi bym zrobił to następująco.
Słowem wstępu: Klimatyzator będzie wisiał na ścianie, około 2,50 m nad podłogą, 10 cm poniżej sufitu. Pomiędzy kuchnią, gdzie są rury kanalizacyjne, a klimatyzatorem są drzwi balkonowe, nad którymi jest tylko 40 cm wolnej przestrzeni do sufitu. Poprowadzenie rurek nad drzwiami nie wchodzi w grę, ponieważ nie będzie wystarczającego spadku. Do tego trzebaby kuć belkę nad drzwiami. Tu rozumiem, że raczej ta wersja odpada.
Zaproponowano mi inne rozwiazanie. Zejść z rurkami od razu do podłogi. Czyli tu spadek będzię, i to nie budzi jakichś moich wątpliwości. Ale potem jest propozycja, by pójść tymi rurkami pod podłogą przez salon, i wyjść nimi z powrotem w kuchni i tam podłączyć odpływ do syfonu od zlewozmywaka, który jest umieszczony około 50 cm nad podłogą.
I tu chciałbym się dowiedzieć, czy takie rozwiązania są praktykowane? Rura idzie do podłogi, potem poziomo i potem znów wychodzi nad podłogę na 50 cm. Spad przy klimatyzatorze jest 2,5 m wysokości, więc ta woda nigdy nie zawróci, bo jest znaczna różnica poziomów pomiędzy kimatyzatorem i odpływem. Mimo to, z tego wynika, że woda zawsze będzie stała w rurach poniżej odpływu. Rzeczywiście tak można poprowadzić skropliny? Jest to bezpieczne rozwiązanie i niczym nie grozi? Ta woda może stać w rurach?
Wydawało mi się, że ta woda nie powinna stać w rurach i raczej spadek grawitacyjny powinien być na całej długości rur, no ale ja sie nie znam, więc pytam fachowców na forum.
Z góry dziękuję za pomoc.
Pozdrawiam,
nooniek
zamierzam zainstalować naścienny klimatyzator w mieszkaniu i chciałbym prosić o poradę. Skropliny chciałbym odprowadzać do kanalizacji i tu mam pytanie. Fachowiec po obejrzeniu miejsca, poradził mi bym zrobił to następująco.
Słowem wstępu: Klimatyzator będzie wisiał na ścianie, około 2,50 m nad podłogą, 10 cm poniżej sufitu. Pomiędzy kuchnią, gdzie są rury kanalizacyjne, a klimatyzatorem są drzwi balkonowe, nad którymi jest tylko 40 cm wolnej przestrzeni do sufitu. Poprowadzenie rurek nad drzwiami nie wchodzi w grę, ponieważ nie będzie wystarczającego spadku. Do tego trzebaby kuć belkę nad drzwiami. Tu rozumiem, że raczej ta wersja odpada.
Zaproponowano mi inne rozwiazanie. Zejść z rurkami od razu do podłogi. Czyli tu spadek będzię, i to nie budzi jakichś moich wątpliwości. Ale potem jest propozycja, by pójść tymi rurkami pod podłogą przez salon, i wyjść nimi z powrotem w kuchni i tam podłączyć odpływ do syfonu od zlewozmywaka, który jest umieszczony około 50 cm nad podłogą.
I tu chciałbym się dowiedzieć, czy takie rozwiązania są praktykowane? Rura idzie do podłogi, potem poziomo i potem znów wychodzi nad podłogę na 50 cm. Spad przy klimatyzatorze jest 2,5 m wysokości, więc ta woda nigdy nie zawróci, bo jest znaczna różnica poziomów pomiędzy kimatyzatorem i odpływem. Mimo to, z tego wynika, że woda zawsze będzie stała w rurach poniżej odpływu. Rzeczywiście tak można poprowadzić skropliny? Jest to bezpieczne rozwiązanie i niczym nie grozi? Ta woda może stać w rurach?
Wydawało mi się, że ta woda nie powinna stać w rurach i raczej spadek grawitacyjny powinien być na całej długości rur, no ale ja sie nie znam, więc pytam fachowców na forum.
Z góry dziękuję za pomoc.
Pozdrawiam,
nooniek