Cześć wszystkim!
Od roku posiadam w mieszkaniu klimatyzator Gree GWH12QB-K3DNA5D http://gree.pl/Katalog-produktow,c,1,pid,599
W zeszłym roku był używany przez całe wakacje i spisywał się świetnie. Od jesieni nie był włączany w ogóle, aż do zeszłego miesiąca, gdy wezwałem firmę, która mi go zakładała, na rutynowy przegląd i czyszczenie, aby dotrzymać warunków gwarancji.
Pan serwisant umył filtry, wypłukał wnętrze jednostki wewnętrznej i zewnętrznej wodą z detergentem, a następnie środkiem grzybobójczym, po czym włączył klimę, potrzymał kilka minut rękę przy wylocie powietrza, stwierdził "działa" i skasował 150zł.
Klima niby działa, ale w porównaniu do zeszłego roku jakoś niemrawo. Pamiętam, że rok temu schłodzenie pokoju, w którym się znajduje (12m2) o kilka stopni trwało kilkanaście minut. Powietrze, które wylatywało było wręcz lodowate, a parownik wydawał charakterystyczne metaliczne "kliknięcia" w momencie dopływu czynnika chłodzącego, na skutek zmian temperatury.
Obecnie powietrze wylatujące z klimatyzatora jest co najwyżej chłodne. Zanim w ogóle zacznie chłodzić mija kilka minut (wcześniej chłodziło od razu). Poza tym nie słychać w ogóle tych metalicznych "kliknięć" co wcześniej no i samo schłodzenie pomieszczenia zajmuje kilka razy dłużej.
W związku z powyższym mam kilka pytań:
1. Czy to normalne, że z czasem klima działa gorzej?
2. A może jest jakiś wyciek i ubyło czynnika chłodzącego?
3. Jaka temperatura powinna być na wylocie klimatyzatora?
4. Wzywać serwis jeszcze raz?
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 2018-05-06, 14:31:55 przez Dex.)
Od roku posiadam w mieszkaniu klimatyzator Gree GWH12QB-K3DNA5D http://gree.pl/Katalog-produktow,c,1,pid,599
W zeszłym roku był używany przez całe wakacje i spisywał się świetnie. Od jesieni nie był włączany w ogóle, aż do zeszłego miesiąca, gdy wezwałem firmę, która mi go zakładała, na rutynowy przegląd i czyszczenie, aby dotrzymać warunków gwarancji.
Pan serwisant umył filtry, wypłukał wnętrze jednostki wewnętrznej i zewnętrznej wodą z detergentem, a następnie środkiem grzybobójczym, po czym włączył klimę, potrzymał kilka minut rękę przy wylocie powietrza, stwierdził "działa" i skasował 150zł.
Klima niby działa, ale w porównaniu do zeszłego roku jakoś niemrawo. Pamiętam, że rok temu schłodzenie pokoju, w którym się znajduje (12m2) o kilka stopni trwało kilkanaście minut. Powietrze, które wylatywało było wręcz lodowate, a parownik wydawał charakterystyczne metaliczne "kliknięcia" w momencie dopływu czynnika chłodzącego, na skutek zmian temperatury.
Obecnie powietrze wylatujące z klimatyzatora jest co najwyżej chłodne. Zanim w ogóle zacznie chłodzić mija kilka minut (wcześniej chłodziło od razu). Poza tym nie słychać w ogóle tych metalicznych "kliknięć" co wcześniej no i samo schłodzenie pomieszczenia zajmuje kilka razy dłużej.
W związku z powyższym mam kilka pytań:
1. Czy to normalne, że z czasem klima działa gorzej?
2. A może jest jakiś wyciek i ubyło czynnika chłodzącego?
3. Jaka temperatura powinna być na wylocie klimatyzatora?
4. Wzywać serwis jeszcze raz?